Papież Franciszek wydał swoją kolejną encyklikę (czyli właściwie napisał list!). Nowy dokument zatytułowany „Laudato si'”, wzbudził, jak się można szybko zorientować, więcej emocji niż jego poprzednie dokumenty o wierze i ewangelizacji. Dlaczego tak się stało? Prawdopodobnie dlatego, że już sama NIEOFICJALNA filmowa zapowiedź treści dokumentu, która powstała w Ameryce była, delikatnie mówiąc, niecodzienna…
Drugi powód takiego „pobudzenia” encykliką „Laudato si'” leży chyba w fakcie dużego zideologizowania poruszanych w niej niektórych kwestii. A dla wielu ludzi tematy na styku polityki i religii (teologii) są punktem zapalnym prowadzącycm nie tyle do sensownych dyskusji co raczej ostrej krytyki przeciwnych stanowisk.
Ponadto, chyba można zaryzykować stwierdzenie, że tematyka ekologii była dotychczas „zawłaszczona” przez stronnictwa lewicujące. Co więcej, ekologami mienią się niekiedy ci, którzy nie o środowisko naturalne się troszczą, lecz używają argumentów ekologicznych w celu wyeliminowania konkurentów biznesowych. Może zatem papież chce mocniej wprowadzić (ponownie, bo to nie pierwszy papież, który wspomina o trosce o świat stworzony) refleksję o stworzeniu w nurt myślenia katolickiego? Nowa encyklika jest duchowym, religijnym spojrzeniem na pewne problemy z niewłaściwym wykorzystywaniem zasobów środowiska naturalnego. Do obecnych dotychczas języków: politycznego, ekonomicznego i naukowego, papież Franciszek próbuje wprowadzić do obiegu również język religijny tych spraw ekologicznych.

Fot. free-wallpaper.us